MIESIĄC PO MIESIĄCU 6 (czyli szósty miesiąc życia)

Tak tak, to się dzieje naprawdę. Za chwilę Twojemu maleństwu stuknie 1/2 roku. Połowa z 365 dni życia, czyli 182 i pół dnia po tej stronie brzucha. Ach jak wiele się zmieniło od momentu, kiedy Twoje dziecię przybyło pierwszy raz do Waszego domu... Ale ale, trzeba powiedzieć 'stop' tym wywodom, które zapewne mogą trwać bez końca i skupić się na głównym wątku dzisiejszego posta. Czyli na propozycjach aktywności dla takich słodkich bobasów 😍
Półroczne dzieci są idealnymi kandydatami na modeli do reklam. Wydają już dźwięki, które bardzo często zamieniają się w gaworzenie. Oznacza to, że z pewnością usłyszymy rozkoszne gu gu gu, czy ba ba ba. Przysłuchując się dokładniej możemy stwierdzić, że jest to łączenie spółgłosek z samogłoskami. Tak - spółgłosek, bo dźwięki wydawane przez takiego bobasa zaczynają się przekształcać w sylaby charakterystyczne dla języka narodowego. Co więcej, to gaworzenie trwa. Taki maluch zamiast jednej sylaby, powie ich... dwadzieścia. Takich samych. Wydawać by się mogło, że zaczyna powtarzać sam siebie, bo brzmi to mniej więcej tak: bababababababa itp. Ale takie "gaworzenie samonaśladowcze" to bardzo ważna umiejętność dla rozwoju mowy - powinno pojawić się około 6.-7. miesiąca życia. Dzieci niesłyszące nie będą prezentowały tej umiejętności.
Dziecko gaworzące to też dziecko, które szuka kontaktu z drugim człowiekiem. Takiego "werbalnego". Okaże to poprzez powtarzanie sylab po drugiej osobie, będzie też skupiało się na ludzkim głosie oraz... "dialogowało". Te dialogi polegają na tym, że po jego "wypowiedzi" nastąpi chwila przerwy - takie miejsce na naszą odpowiedź. Czyli jak w rozmowie, nieprawdaż? No i jeszcze ten śmiech. Głośny, perlisty, często będący odpowiedzią na nasze "wygłupy". Czysta rozkosz. No i jak się z takim słodziakiem bawić? Wystarczy tylko umiejętnie wykorzystać te umiejętności, które u niego zauważymy.

Po pierwsze - "dialogujmy"

Czyli zachęcajmy do intencjonalnego naśladowania wymawianych samogłosek i sylab - innymi słowy, dążymy do tego, by dziecko powtarzało po nas konkretny dźwięk. Jak? Mówiąc do niego wyraźnie, z odpowiednią intonacją te dźwięki, które chcemy usłyszeć u naszego maleństwa (albo te, które już wcześniej u niego usłyszeliśmy). Gaworzmy do niego po prostu (mamy pewnie będą gaworzyły: ma ma ma ma, a tatusiowie: ta ta ta). Niestety w tym miejscu dodać muszę, że maluszki jeszcze nie łączą tego "słowa" z jego desygnatem, czyli nie rozumieją, że "mama" oznacza właśnie ich rodzicielkę... Ale za chwilę zaczną - a ułatwi im to właśnie nasza reakcja na te słowa. A skoro nasz półroczny bobas jest tak kontaktowy, to możemy zacząć

opowiadać mu o naszych planach

Nie chodzi tu o nasze plany dalekosiężne - chociaż tak sobie myślę, że to mogłyby nawet rozbawić naszego maluszka - ale o te z najbliższej przyszłości. Mówmy zatem: "oto, co zaraz zrobię... zaraz Cię podniosę (i wyciągnijmy ramiona w kierunku dziecka). Albo "zaraz Cię pocałuję". Twoje dziecko wkrótce zacznie rozumieć Twoją mowę. Rozpoznasz to po tym, gdy wypowiadając określone słowo zauważysz jego reakcję  - reakcję poprzez naśladowanie Twoich ruchów, czy mimiki twarzy. Takie zachowanie jest więc niesamowicie stymulujące. I jeszcze jedna propozycja na ten czas:

oglądanie obrazków

Najważniejsze, żeby robić to razem. To "razem" jest niezwykle ważne, bo buduje między innymi tak zwane "wspólne pole uwagi". Czyli świadomość, że patrzymy na to samo. Tę umiejętność nasz maluszek doskonale zaprezentuje za kilka miesięcy, ale my możemy wybiegać nieco w przyszłość i zacząć ją rozwijać. I to w bardzo prosty sposób. 
Wystarczy wybrać obrazki do oglądania, usiąść razem z dzieckiem i... je oglądać. Oczywiście przy oglądaniu rozmawiajmy, opowiadajmy i komentujmy to, co widzimy - w ten sposób rozwijając zasób słów, które nasz bobas za chwilę zacznie rozumieć. Róbmy to wskazując przy tym palcem obiekt, o którym aktualnie jest nasza wypowiedź. Do tej aktywności możemy wykorzystywać tak zwane książeczki kontrastowe (o tych z naszej półeczki pisałam tutaj), możemy sięgnąć po te z wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi (nasze rekomendacje odnajdziecie tutaj), albo jakiekolwiek inne obrazki, czy książeczki, które zainteresują naszego szkraba. Prawda, że proste? 

Dodam jeszcze jedną ważną rzecz. Bawiąc się z dzieckiem, spędzając z nim czas i proponując różne aktywności róbmy to w prosty sposób. Wybierajmy rzeczy, które maluszek zna. Opowiadajmy mu o świecie, który go otacza. To tutaj czuje się bezpiecznie i to ten świat będzie najpierw nazywał i eksplorował. Bawcie się dobrze! Powodzenia 😘

Podczas tworzenia tego artykułu pomocne mi były takie pozycje książkowe: 

J. Cieszyńska, M. Korendo. Karty diagnozy, Kraków 2008
J. Cieszyńska, M. Korendo. "Wczesna interwencja terapeutyczna. Stymulacja rozwoju dziecka od noworodka do 6 roku życia"
K. Kaczorowska - Bray, Stanisław Milewski red. "Wczesna interwencja logopedyczna"  
M. Machoś. "Od zabawy do mówienia. Poradnik dla rodziców i logopedów". 
M. Machoś. "Najprostsze zdania na świecie"
H. Murkoff, S. Mazel. Pierwszy rok życia dziecka.
J. Silberg. Zabawy z niemowlakami.
R. Vasta, M. Haith, S.A. Millee. "Psychologia dziecka".

Przeczytaj także: 

Komentarze