Ram tam tam, dużo liści mam... czyli kilka logorytmicznych zabaw z liściem (nie z liścia;P)

Z okazji wczorajszego Dnia Spadającego Liścia 🍃, mam dla Was kilka okołologorytmicznych zabaw z liściem w tle:) Obiecywałam sobie, że dzisiaj będzie krótko, a więc szybciutko zaczynam. 
Pierwsza zabawa - typowo logorytmiczna, to rytmiczne (a jakże) wypowiadanie takiego oto hasła: "Ram tam tam dużo liści mam”. 
Ja zachęcam do wprowadzania miliona kombinacji - jak zwykle. Możemy wypowiadać je wolno, szybko, głośno, cicho, wesoło, smutno i nacechowując różnymi innymi emocjami (jakimi? a na przykład takimi, jak złość, ulga, zaskoczenie itp.). A kolejna zabawa powstanie, gdy wypowiadając to hasło będziemy akcentować różne słowa. Na przykład: "Ram tam tam DUŻO liści mam”, "Ram tam tam dużo LIŚCI mam”, "Ram tam tam dużo liści MAM”. Podczas takiej zabawy zazwyczaj prowadzący musi najpierw zademonstrować sposób akcentowania, ale potem... gwarantuję dużo radości. Tym bardziej kiedy zaczniemy to jedno akcentowane słowo przesadnie rozciągać. np. "Ram tam tam DUUUUŻO liści mam”. No to by było na tyle... z cyklu zabaw z hasłem:) Kolejna moja propozycja to wykorzystanie w zabawie

muzyki Chopina

Tak tak, skoro ma być logorytmicznie, to niechże będzie też troszkę muzycznie. Chociaż nie koniecznie musicie wykorzystywać Chopina - grunt, żeby było "nastrojowo". Do naszego dzisiejszego nastroju nada się również Vivaldi i "Jesień" (na skróty → tutaj). A ja proponuję → walc cis-moll. Do tego można (zalecane) wykorzystać liście. Jakie? Oczywiście jesienne. Mogą być prawdziwe, nazbierane podczas spaceru. Opcjonalnie - papierowe. W kwiaciarniach można też znaleźć "sztuczne". No a ewentualnie możemy też wykorzystać kolorowe paski bibuły (koniecznie w jesiennych barwach). I takimi liśćmi "improwizujemy" jesienny taniec. Kiedy przysłuchujemy się muzyce - odpowiednio dobranej oczywiście, improwizacja nie jest taka trudna. Sami posłuchajcie (jeszcze raz Chopin na skróty →  tutaj). Dzięki takim improwizacjom przy zmiennym charakterze muzyki rozwijamy wrażliwość słuchową, co na pewno jest niezwykle istotne w całym procesie rozwoju mowy... A z młodszymi dziećmi proponuję prostszą wersję tej zabawy - do muzyki → Pan Onufry Zagłoba (z filmu Ogniem i Mieczem). Jak posłuchacie, to się przekonacie, że ten utwór jest... pocięty. I to możemy świetnie wykorzystać. Jak? To proste - kiedy słychać muzykę, listki tańczą na wietrze. Kiedy nie słychać - listki nie tańczą. Proste, a sami zobaczycie, ile frajdy sprawia dzieciakom.
Zajęcia logorytmiczne jednak mogą być wzbogacone o wszelkie zabawy, które służą rozwojowi mowy - w różnorodny sposób. Dlatego też zachęcam do przemycania w takich zabawach również ćwiczeń

oddechowych i ortofonicznych

Kto jednak próbował takie ćwiczenia proponować grupie dzieci zapewne przekonał się, że nie zawsze cieszą się one wśród nich wielką popularnością. Chyba że... przemycimy takie ćwiczenia w bajce. Bądź po prostu opowieści jakiejś. A jeśli mamy Dzień Spadającego Liścia, to niech będzie opowieść tematyczna. Opowiastka będzie jeszcze ciekawsza, jeśli dodamy do niej dźwiękowe efekty specjalne - powstałymi przy użyciu instrumentów perkusyjnych i gazet. Na przykład w taki sposób :
Jest jesień. Ostatnie ciepłe promienie ogrzewają wiszące na drzewach, kolorowe liście (jedna osoba gra na trójkącie, pozostałe trzymają arkusze gazet nad głowami i delikatnie nimi poruszają - dodatkowo możemy wypowiadać: "szszszsz"). Pojedyncze listki powoli opadają na ziemię (opuszczanie gazet, wypowiadanie: "pac" przy kontakcie gazety z podłogą). Nagle zerwał się silny wiatr (dzieci nadymają policzki i wydmuchują powietrze ustami, mogą również wypowiadać: "wiuuuu", "fiuuu", "szuuu", "uuuu" słychać odgłosy gry na bębenku), a z nim niebo zasnuła ciemna chmura, z której zaczął padać deszcz (stukanie palcami w arkusze gazet, wypowiadanie: "kap kap kap"). Najpierw padał delikatnie, a za chwile coraz mocniej i mocniej (dostosowujemy ruchy palców). Wiatr i deszcz jesienią - to niezła zawierucha (pocieranie gazetami o siebie). Taki wiatr zerwał z drzew ostatnie samotne liście i ganiał je po ulicy (przedzieranie gazet, wypowiadanie "szuuu" itp.). Dmuchał na nie z góry i z dołu (dmuchanie z góry i z dołu, przerzucanie gazet z akompaniamentem bębenka). W końcu wiatr zmęczył się – zaczął ciężko i głośno oddychać (wdech i wydech ustami, rytmiczne uderzanie w bębenek). Wtedy liście leniwie opadły na ziemię, a groźny wiatr znowu zamienił się w łagodny wietrzyk (delikatny podmuch, gra na trójkącie, ciche wypowiadanie: "fiuuu", "szuuu"i zasnął (chrapanie, szeleszczenie liśćmi - gazetami). 
No i dotarliśmy do miejsca, w którym zaproponuję piosenkę dla dzieci. Czyli czas na typową

zabawę logorytmiczną

Moją ulubioną jesienna piosenka (dla dzieci) to "Jeżyk i liście" (przykład na skróty → tutaj). Ja przy tej zabawie korzystałam z pacynki jeżyka, którą przykrywałam na początku listkami. I śpiewałam (dodając gesty) dzieciom tak:
Szur szur szur (pocieranie dłońmi o siebie)
liści góra (pokazywanie dłońmi góry)
szur szur szur (pocieranie dłońmi o siebie)
coś tam szura (wskazywanie palcem na górkę liści)

Tupu tap, tupu tap (uderzanie dłońmi o kolana w rytmie)
kolorowe liście łap (naśladowanie "łapania" liści - od góry do dołu)

Czy ty wiesz, co tam siedzi (wskazywanie palcem na dzieci, potem na liście)
czarnym oczkiem dzieci śledzi (robienie "lornetki" z dłoni, przyłożenie jej do oczu)

Tupu tap, tupu tap (uderzanie dłońmi o kolana w rytmie)
kolorowe liście łap (naśladowanie "łapania" liści - od góry do dołu)

Szur szur szur (pocieranie dłońmi o siebie)
jeżyk mały (pokazywanie jeżyka)
Szur szur szur (pocieranie dłońmi o siebie)
w liściach cały (podrzucanie liści w górę)

Tupu tap, tupu tap (uderzanie dłońmi o kolana w rytmie)
kolorowe liście łap (naśladowanie "łapania" liści - od góry do dołu)
Prawda, że urocza piosenka? Gwarantuję Wam, że wkręca się w głowę (nawet mój mąż nuci: tupu tap, tupu tap...). I na zakończenie naszych zabaw jesienno - liściastych

zabawa relaksacyjna

na podstawie wierszyka - masażyka prof. Marty Bogdanowicz. Sami się przekonajcie.
"Jesień"
Drzewom we włosy dmucha wiatr (głaszczemy po całym ciele)
a deszczyk kropi: kap, kap, kap (delikatnie stukamy opuszkami palców)
Krople kapią równiuteńko
szepczą cicho: mój maleńki (głaszczemy po całym ciele)
śpij już, śpij, spij już, śpij
Leci listek, leci przez świat (przesuwanie opuszkami po plecach)
gdzieś tam na ziemię cicho spadł (lekko naciskamy w jednym miejscu)
leci drugi, leci trzeci (przesuwamy opuszkami palców 2 razy)
biegną zbierać listki dzieci (szybko stukamy wszystkimi palcami)
i z uśmiechem wszystkie liście
układają w piękne kiście (głaszczemy po plecach)
Oczywiście najlepiej zrelaksować się w małym gronie - a ta zabawa sprawdzi się z jednym dzieckiem. Ale w grupie też się da. Może nie będzie takiego efektu odprężenia i wyciszenia, ale też może być przyjemnie. Jak to zrobić? Po prostu poprosić dzieci, by usiadły w ścisłym kole - ale jedno za drugim - tak, by były zwrócone do siebie plecami. I każdy niech robi masażyk koledze, który siedzi przed nim. Ten sposób powoduje, że nawet prowadzący jest masowany ♥
I to już wszystkie moje propozycje na ten temat. Tymczasem życzę Wam kolorowych (jak jesienne liście) snów😊
Dobranoc
Przeczytaj także
Zabawy logorytmiczne o częściach ciała

Komentarze