Jakość od kołyski... Czyli kiedy, co i jak czytać małemu dziecku

Wyobraź sobie, że czytasz dziecku... Widzisz to? No i jaki obrazek pojawia się w Twojej głowie? Zgaduję - siedzisz obok kilkulatka, który z zainteresowaniem słucha czytanych przez Ciebie słów, a być może jeszcze wpatruje się w bajeczne ilustracje na stronach kolorowej książki? No właśnie...
Photo by Ben Mullins on Unsplash
A komu w głowie pojawił się obrazek czytania trochę młodszemu dziecku? A właściwie bardzo, bardzo młodszemu - bo niemowlakowi? Szczerze przyznam, że na to hasło nawet ja widzę w swojej głowie rezolutnego przedszkolaka. To jak to jest z tym "czytelnictwem od kołyski"? Warto, czy nie warto?  Przecież ani taki szkrab nie rozumie naszych słów, ani nie za bardzo rozpoznaje ilustracje w książkach - nawet tych dla dzieci. Jednak jest we mnie pewność, że Ty - czytelniku wiesz, że warto. Nawet intuicyjnie, "podskórnie" czujesz, że to pytanie ma tylko jedną odpowiedź. Mimo tego, że niemowlę w pierwszych miesiącach swojego życia nie uczestniczy w procesie czytania/słuchania aktywnie. A teraz pragnę Cię przekonać, że warto to robić jak najczęściej i jak najwcześniej.

"od kiedy czytać"

Pierwsza sprawa - wspólne czytanie, nawet kilkuminutowe może być świetnym sposobem na spędzanie czasu "blisko" i "razem". Dzięki takim aktywnościom nasze maleństwo zbuduje poczucie bliskości i bezpieczeństwa, a to przełoży się na naszą więź. Tak po prostu. Dlatego zachęcam Was do tego, by czytanie było stałym punktem Waszego dnia - i to już od urodzenia dziecka. Pamiętając o tym, że czytanie nigdy nie może być przykrym obowiązkiem, ale miłą dla obu stron wspólną aktywnością wybierzcie moment, kiedy dziecko jest spokojne. I czytajcie chwilę - kilka minut na początek to już jest dobry start. Po prostu obserwujcie malucha i kontynuujcie, jeżeli tylko zauważycie, że Wasze dziecko właśnie ma ochotę w taki sposób spędzać czas.

"jak czytać"

Wspólne czytanie jest rozwijające - na wielu płaszczyznach. Oczywistym jest też to, że świetnie wspiera rozwój mowy. Dlatego też warto czytać dziecku "starannie" - zwracać uwagę na intonację i wymowę, tempo i ton głosu, a także jego modulację. To naprawdę ma znaczenie. Cieszmy się tą wspólną chwilą, czytając powoli, melodyjnie, akcentując istotne słowa a nasze dziecię będzie z ochotą przysłuchiwało się słowom, by za jakiś czas zacząć ich używać.

"co czytać"

Ha, to dopiero zagwozdka. Od czego zacząć czytanie niemowlętom? Bo jednak nie jest bez znaczenia to, jaką literaturę wybierzemy. Skoro lubimy otaczać się przedmiotami dobrej jakości, zadbajmy również i o to, jakie książki czytamy naszym dzieciom. Niestety, ten rynek zalewa fala bylejakości i tzw. "rymów częstochowskich". Takie książeczki też trafiają w nasze ręce i przyznam szczerze - ciężko się to czyta. Dlatego zachęcam Was przede wszystkim do sięgania po klasyków. Jest wielu polskich poetów, którzy piszą dla dzieci mądrze i składnie, a czytając ich utwory nie trudno dobrać odpowiednią intonację i te wszystkie inne składowe, które sprawiają, że czyta nam się lekko i przyjemnie. Osobiście w ciemno polecamy między innymi Jana Brzechwę, Juliana Tuwima, Wandę Chotomską, Dorotę Gellner, Ludwika Jerzego Kerna, Małgorzatę Strzałkowską czy Danutę Wawiłow.
A teraz przedstawię Wam naszą listę książek do czytania od urodzenia. Myślę, że może być podpowiedzią Mikołajowi, lub świetnym prezentem świeżo upieczonym rodzicom, a właściwie... ich dziecku;) Zatem zaczynamy:

"Pierwsza książka mojego dziecka"

O tej książce pisaliśmy już tutaj. Dodam tylko, że tytuł jest w tym przypadku trafiony - to może być świetny pomysł na pierwszy książkowy prezent. Proste i krótkie wierszyki, pisane w lekkim stylu i spójnym językiem są dobrym wyborem do czytania dziecku. No i solidne wykonanie, które przetrwa wiele godzin czytania z maluszkiem. Polecamy! 
Numer dwa to książka pod tytułem

"Poeci bawią dzieci"

Ta książka pojawiła się już w naszych zestawieniach (-> na skróty). Tutaj znane nazwiska pojawiają się obok "debiutów", które jednak bez trudu dorównują im poziomem, dzięki czemu powstaje naprawdę przyjemne zestawienie prawdziwej poezji dla dzieci. Jeżeli zatem szukacie czegoś w tym stylu - śmiało! Satysfakcja gwarantowana!
I ostatnia nasza propozycja to: 

"Przytulanki, czyli wierszyki na dziecięce masażyki"

To jest książka praktyczna - bowiem jak sam tytuł wskazuje, zawiera wierszyki, które można wykorzystać przy masażykach dla dzieci - do których dodatkowo odnajdziecie instrukcje. I nie ma w tym nic trudnego - tu krótkie, proste rymowanki (które jest wielce prawdopodobne, że pamiętacie z dzieciństwa), przekładają się na intuicyjne i nieskomplikowane masażyki. Czyli jest miło i przyjemnie. Już we wstępie przeczytamy, że nie chodzi tu o klasyczny masaż, ale o relację z dzieckiem - dotyk, który jest pierwszą formą "komunikacji" z niemowlęciem i uwagę, poświęconą naszemu dziecku. A rymowanka i masaż... Ach, jaka to wspaniała aktywność, mieszcząca w sobie rytm, rym, intonację, mowę, kontakt, bliskość i czas razem. To lubimy najbardziej. Dlatego "przytulanki..." polecamy z całego serducha.

Te właśnie tytuły wymieniam, kiedy ktoś pyta mnie, jaką książkę do czytania polecę najmłodszym odbiorcom. A Wy? Dodalibyście coś do tej listy?

Komentarze