MIESIĄC PO MIESIĄCU 4 (czyli czwarty miesiąc życia)

To, że czas płynie nieubłaganie najwyraźniej widać, kiedy mamy swoje dzieci. Gdy widzimy, jak szybko wyrastają ze swoich ubranek, jak nabywają nowe umiejętności, jak rosną, uczą się i... wyfruwają z gniazda;) Tak tak, to zapewne już zaraz, czyli "zanim się obejrzymy", tymczasem jednak cieszmy się tymi chwilami, gdy jesteśmy razem. I spędzajmy je wspólnie. Skąd taki wstęp? Ano stąd, że jeśli czytasz ten wpis, to Twój malec najprawdopodobniej już skończył, bądź lada moment skończy całe TRZY miesiące. Jeden kwartał. Za Wami zatem tak zwany "czwarty trymestr" i Wasze dziecię jest już bardziej podobne do uroczych szkrabów z reklam pieluszek. A dlaczego mamy spędzać z nim jak najwięcej czasu? Na to też jest prosta odpowiedź - to najbardziej adekwatna forma stymulacji, odpowiednia dla wieku naszego maleństwa. 

Zauważyliście, że Wasze dziecko zaczyna wydawać "dziwne" dźwięki? Dziwne, bo przypominające gruchanie i popiskiwanie? Jest to efekt tego, że około 3. miesiące życia dziecko wchodzi na kolejny etap w używaniu narządów artykulacyjnych - zaczyna głużyć. Głużenie to „wytwarzanie dźwięków, oczywiście przypadkowo, najczęściej gardłowych i tylnojęzykowych, pojedynczych lub w połączeniu z samogłoską” (Demel, 1986). Dlatego też możecie usłyszeć te wszystkie "dziwne dźwięki", które nie zawsze są podobne do naszych "głosek", ale ale - już w tym momencie usłyszycie zapewne samogłoski (np. A, O, E), czy spółgłoski bądź sylaby, brzmiące tak, jak w języku polskim (gdyż pod koniec czwartego miesiąca w repertuarze naszych milusińskich pojawiają się już tak zwane "spółgłoski prymarne", czyli P, B i M). Co więcej, w tym czasie zauważymy u naszego dziecięcia... 

uśmiech :) 

i to nie taki, który jest nieświadomym grymasem, ale zdecydowany uśmiech "społeczny", który obok głużenia służy dziecku do wyrażania emocji. Taki uśmiech to coś pięknego, tym bardziej, że ewidentnie jest efektem tego, co dziecko widzi (i słyszy). Nie wierzycie? Sprawdźcie, czy na przykład na widok mamy dziecko nie zaczyna się uśmiechać. A jeszcze jak mama coś "zaświergoli", to już w ogóle... obok uśmiechu może pojawić się perlisty, głośny (tak!)

śmiech

I wystarczy, kiedy będziemy do tego śmiechu nasze dziecko prowokować (będąc blisko, mówiąc do niego, patrząc na niego, tuląc itp.) a zrobimy dla jego rozwoju o wiele więcej, niż niejedna "zabawka edukacyjna". Dla rozwoju dziecka ale też dla naszego własnego samopoczucia. Stąd ten wstęp - bycie blisko i podejmowanie takich zabaw z naszym maleństwem jest dla niego niezwykle cenne. Co więcej, podczas tych aktywności mamy szansę zaobserwować bardzo ważną umiejętność, jaką jest

naśladowanie

Spróbujcie zrobić śmieszną minkę, szeroko się uśmiechnąć, pokazać język, otworzyć buzię lub parskać i prychać. Może się okazać, że Maluszek już próbuje Was naśladować. A to jest bardzo cenna  i pożądana umiejętność w jego rozwoju - bo przecież uczymy się mówić naśladując innych, ale też generalnie uczymy się wielu różnych umiejętności właśnie poprzez naśladowanie. Przekonałam Was? Mam nadzieję, że tak;) A idąc jeszcze krok dalej - wyobraźcie sobie, że możemy przeprowadzić ze swoim maleństwem

dialog

tak tak, to nie pomyłka. Naturalnie na tym etapie każdy z nas będzie mówił w innym języku:) ale zwróćcie uwagę na to, gdy Wasze dziecię zacznie głużyć. Jeśli będziecie blisko i będziecie czujni to zapewne zauważycie, że to jego przemówienie ma pewien rytm. Czyli po wypowiedzi następuje pauza. Czyż to nie jest czas na naszą odpowiedź? Oczywiście, że jest! A my możemy na tę odpowiedź zareagować naśladując to, co przed chwilą usłyszeliśmy (tak jak "echo").
A potem? Przecież wiecie, jak wygląda dialog, a zatem poczekajcie na odpowiedź waszego szkraba. Spróbujcie, będziecie zaskoczeni;) A dodatkowo to, do czego Was szalenie zachęcam to też

reakcja na zaczepki

oczywiście zaczepki słowne (czy raczej "werbalizowane") Waszego dziecka. Jeśli słyszycie jakieś "eee, eee" czy inne dźwięki, wydawane przez tego małego człowieka, to zareagujcie na nie - podejdźcie do niego, uśmiechnijcie się, przytulcie, odpowiedzcie, naśladujcie. To najlepszy sposób na to, aby zachęcać niemowlę do podejmowania kolejnych prób "mówienia", a wiadomo... praktyka czyni mistrza;) Poza tym w ten sposób dajemy do zrozumienia, że mówienie ma sens, a słowa mają "moc sprawdzą" - bo na przykład sprawiają, że mama do nas podejdzie, że tata się uśmiechnie czy przytuli itp. A na koniec jeszcze jedna ważna rzecz - być może zauważyliście (lub za chwilę zauważycie), że Wasz maluszek wkłada rączki do buzi.

ząbkowanie?

Ja na początku tak właśnie myślałam (co tak naprawdę nie jest niemożliwe), ale okazało się, że na ząbki musieliśmy poczekać jeszcze ponad pół roku, a to wkładanie rączek to po prostu poznawanie swojego ciała. Dlatego nie ograniczajcie tej czynności u swoich dzieci - jest też bardzo ważna dla rozwoju mowy - żeby móc używać języka trzeba przecież wiedzieć o jego istnieniu;)

Tymczasem życzę Wam samych cudnych chwil z Waszymi uśmiechniętymi, rozchichotanymi, rozkosznymi i "gadającymi" niemowlętami!

Podczas tworzenia tego artykułu pomocne mi były takie pozycje książkowe: 

J. Cieszyńska, M. Korendo. Karty diagnozy, Kraków 2008
J. Cieszyńska, M. Korendo "Wczesna interwencja terapeutyczna. Stymulacja rozwoju dziecka od noworodka do 6 roku życia"
K. Kaczorowska - Bray, Stanisław Milewski red. "Wczesna interwencja logopedyczna"  
M. Machoś. "Od zabawy do mówienia. Poradnik dla rodziców i logopedów". 
H. Murkoff, S. Mazel. Pierwszy rok życia dziecka.
J. Silberg. Zabawy z niemowlakami.
R. Vasta, M. Haith, S. A. Miller. "Psychologia dziecka".

Przeczytaj także: 

Komentarze