Mały krok małego człowieka...czyli less waste w dziecięcym pokoju

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co naszym dzieciom jest naprawdę potrzebne w ich przestrzeniach? Czy oby na pewno jest to morze zabawek? A może można inaczej? I na przykład wprowadzić ideę less waste w tych małych "królestwach"? My wprowadzamy - małymi kroczkami. Ale wiecie - jeden mały kroczek, drugi... i robi się całkiem ciekawie. Dzisiaj chcielibyśmy zabrać Was na nasz "spacerek less waste". Kto chętny, niechże dołącza! No to... ruszamy! Krok pierwszy: 

korzystanie z używanych zabawek 

Zupełnie mi nie przeszkadza, gdy moje dziecko jest obdarowywane używaną zabawką. Wręcz do tego zachęcam - jeżeli ktoś chce coś sprezentować mojemu dziecku, to proponuję używane zabawki.
Dlaczego odkupując zabawki jesteśmy bliżej idei less waste ?
  • ograniczamy ilości śmieci
  • oszczędzamy pieniądze 
  • mamy gwarancję trwałości 
Po pierwsze - generujemy mniej śmieci. Nie oszukujmy się, kiedyś stos ulubionych zabawek naszego dziecka wyląduje na śmietniku. A kiedy wybieram używaną rzecz, to wyobrażam sobie, że... zmniejszyłam światowy śmietnik o tę jedną rzecz... I jest to naprawdę miła wizja. 
Po drugie - używana zabawka jest tańsza. Zatem za tę samą kwotę możemy otrzymać zupełnie nową zabawkę, lub używaną zabawkę, ale o wiele lepszej jakości. Nie opłaca się?
Poza tym używana rzecz to już sprawdzona rzecz. Ja tak sobie myślę, że skoro jakaś zabawka przeżyła już swoje u jednego dziecka i wygląda całkiem nieźle, to jest spora szansa, że jest to rzecz solidna i moje dziecię też będzie z niej korzystało długo. A drobne ślady użytkowania? Przecież zupełnie nowa zabawka po kilku dniach też ma "drobne" ślady użytkowania. Czyli reasumując - używana zabawka jest przetestowana, solidna a do tego jeszcze tańsza. No czyż nie warto?

Co jeszcze możemy wybrać, aby być bliżej less waste? Drugi nasz krok dla ludzkości to 

ekozabawki

"Eko", czyli takie, które zostały wykonane z naturalnych materiałów. Na przykład z drewna, "szmatek" (typu bawełna, wełna), czy z tektury.
Co mnie w nich przekonuje?
  • bezpieczeństwo 
  • trwałość
  • biodegradowalność
  • design 
  • oszczędność pieniędzy*
Pierwszy punkt jest moim zdaniem "najmocniejszy" - świadomość tego, że przedmioty, których używają moje dzieci są bezpieczne dla ich zdrowia. Bo przecież takie właśnie muszą być zabawki wykonane z materiałów naturalnych. Rodzicom maluchów ten argument powinien najbardziej działać na wyobraźnię - mają bowiem perspektywę wkładania przez ich dzieci wszystkiego do buzi. A takie zachowanie jest jak najbardziej "normalne", a wręcz potrzebne dla naszych dzieci - i w tym momencie piszę te słowa jako logopeda. Niemowlę potrzebuje tychże doświadczeń, aby przygotować się do jedzenia, picia i mówienia. O tym można by długo... Tymczasem wróćmy do zabawek.
Eko zabawki - szczególnie te drewniane wygrywają w przedbiegach testy trwałości z tymi, które wykonane zostały z tworzyw sztucznych. Co więcej - są przyjazne środowisku poprzez swoją biodegraowalność. A jako wisienka na torcie można dodać, że bardzo często są po prostu ładniejsze. I myślę, że modniejsze. Jakiś argument przeciw? Nie sądzę...
A teraz jeszcze "as z rękawa'' - znacie to uczucie, gdy Wasze dziecię bardziej cieszy się z opakowania po zabawce niż z samej zabawki? A gdyby tak zaproponować zabawę tym, co mamy pod ręką? Kawałek szmatki może zamienić się w ulubioną przytulankę, a zwykły karton - super domkiem dla dzieci. I co Wy na to?
W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o jednym sposobie zaopatrywania dziecięcych pokoi bardziej przyjaznym planecie. Jest to korzystanie z ofert lokalnych twórców handmade. Dzięki temu możemy być pewni, że zostały one wyprodukowane zgodnie z zasadami uczciwego handlu a ponadto kupując lokalnie oszczędzamy "środowiskowe" koszty transportu. A jakie perełki można znaleźć lokalnie... przekonajcie się sami, wybierając się na najbliższy "jarmark" w okolicy.
I jeszcze jeden kroczek w naszym dzisiejszym spacerku:

(wy)pożyczanie 

Dzięki pożyczaniu i wypożyczaniu:
  • ograniczamy konsumpcjonizm
  • oszczędzamy pieniądze
  • nie zagracamy mieszkania

Bo nie dość, że jesteśmy "eko" razy dwa - ekologiczni i ekonoomiczni - to jeszcze nie zagracamy sobie pokoju. A o to nie tak trudno przy dzieciach - mniejszych, czy większych. Dlatego my regularnie chodzimy do biblioteki, odnaleźliśmy wypożyczalnię gier planszowych w naszym mieście, a ostatnio nawet w czeluściach internetów objawił nam się portal internetowy, na którym mamy pożyczają (za drobną opłatą lub za darmo) innym mamom wszelkie gadżety przeznaczone dla dzieci. Od wózków, bujaków i laktatorów po gry i zabawki. Idea cudowna, szkoda tylko, że jeszcze zrzesza tak mało użytkowników. Ale mam cichą nadzieję, że za jakiś czas ten portal będzie równie popularny jak najpopularniejsza platforma transakcyjna w naszym kraju. Trzymamy za to kciuki.

Eko postawa już nie jest tylko wymysłem. Ani modą. Jest postawą niezbędną, jeżeli nie pozostajemy krótkowzroczni i chcemy naszym dzieciom zostawić świat, który znamy. Woda drąży skałę a takie małe kroki mają sens. No i swoimi postawami wszczepiamy ważne wartości naszym potomkom. Zabrzmiało górnolotnie, ale tak właśnie jest. A Wy? Jakie kroki dodalibyście do naszego "spaceru"?

Komentarze