Logo... co? Czyli jak pląsając rozwijać mowę


Uwielbiam logorytmikę. Uwielbiam prowadzić zajęcia o takim charakterze z dziećmi. Wiecie, że da się nawet z dziećmi z zaburzeniami rozwoju? Co jakiś czas będę opisywała zabawy logorytmiczne, które przetestowałam w warunkach bojowych, tymczasem dzisiaj dla niewtajemniczonych wyjaśnię, czym logorytmika w ogóle jest.

Logorytmika czyli co?

Oszczędzając Wam czytania definicji (np. J. Surowaniec, E.M.Skorek, czy E. Sachajskiej) napiszę w skrócie - logorytmika (jak sama nazwa wskazuje - o Eureko!) to połączenie rytmiki i logopedii (a nawet terapii logopedycznej - ale o tym za chwilę). A zatem - bierzemy rytm, dodajemy teksty słowne, to wszystko (ewentualnie) zestrajamy z muzyką i jeszcze dołączamy ruchy całego ciała. I co wychodzi? Klasyczna zabawa logorytmiczna. I teraz może odezwą się nauczyciele wychowania przedszkolnego, mówiąc - hola hola, przecież my to robimy. A no właśnie - robicie i róbcie jak najwięcej. Śpiewajcie z dziećmi piosenki, recytujcie wierszyki (tam też jest rytm) i dodawajcie do tego ruchy całego ciała. Oby świadomie. 
Pracując kiedyś w grupie przedszkolnej z maluszkami (czyli dziećmi około 3. roku życia) przekonałam się na własnej skórze, jak trudno jest nauczyć je tekstu "na sucho". Zresztą - co to za przyjemność stać na baczność i z pamięci wypowiadać kolejne słowa (bo i ze zrozumieniem u takich szkrabów może być różnie, zatem mechanicznie mówią to, co zapamiętały). W końcu zresztą większość z nich pewnie zapamiętałaby słowa. I to wcale nie musi iść w parze (i przy maluszkach bardzo często nie idzie) ze zrozumieniem. W tym momencie znowu zwracam honor nauczycielom w przedszkolu - oczywiście przed nauką piosenki czy wiersza omawiamy treść z dziećmi itp. Ale ja potraktuję sprawę raczej pesymistycznie - nie wszystkie dzieci Was słuchają, nie wszystkie teksty są dostosowane do ich możliwości "przerobowych" (bo przecież mogą pojawić się słowa, które dla kilkulatka są abstrakcyjne), a czas ucieka, bo za chwilę występ z okazji bardzo ważnej okazji... Sami rozumiecie... A zatem wyobraźmy sobie sytuację - mamy te biedne trzylatki i zbliżający się Dzień Matki (rymy też się łatwiej zapamiętuje). Opornie to szło - ja się męczyłam, a co dopiero "biedne dzieci". Ale - kiedy dodałam (wówczas myślałam, że dość prymitywne) ruchy, ilustrujące słowa wierszyka, to nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki cała grupa zaczęła recytować ten nasz wyśmienity "utwór literacki". Trwało to chwilę. Chwileczkę wręcz. To co się wówczas zadziało ma oczywiście wyjaśnienie naukowe (oszczędzę Wam). Ale mnie olśniło. I zaczęłam zgłębiać temat. 







Zalet ćwiczeń logorytmicznych jest dużo. Opiszę kilka - moim zdaniem istotnych. Wiecie, że kiedy dzieci sprawnie wykonują ruchy całego ciała, to będą też sprawniej mówić (działa to na takiej zasadzie, że jeśli części ciała są skoordynowane, to i narządy mowy będą skoordynowane, bo to też części ciała, a co za tym idzie, sprawnie będzie przebiegał proces wypowiadania poszczególnych głosek, które tworzą słowa i tak dalej i tak dalej). Druga sprawa: 

Rozumienie mowy. 

Młodsze przedszkolaki szybciej zrozumieją, o czym mówią (recytują, śpiewają). Nie dość, że wykorzystujemy gesty, to często też mimikę i jeszcze na dodatek prozodię mowy (różny akcent, rytm i melodię wypowiedzi). A dodając do tego wszystkiego muzykę stworzymy pozytywne tło emocjonalne. Dziecko przy okazji może nauczyć się nowych słów - w bardzo przyjemnych okolicznościach. Bo co się rymuje, łatwiej się zapamiętuje;) A dodatkowy akompaniament muzyczny ułatwia wykonywanie ćwiczenia, podświadomie stymulując aparat mięśniowo - ruchowy do działania (chociaż nie jest on wymagany w klasycznych ćwiczeniach logorytmicznych). 




Logorytmika cudownie sprawdza się w przypadkach stymulacji rozwoju mowy malutkich dzieci (ja ze swoim pięciomiesięczniakiem już korzystamy - wkrótce napiszę Wam, w jaki sposób można to robić), we wspieraniu terapii opóźnionego rozwoju mowy, w profilaktyce i terapii jąkania czy przy utrwalaniu i automatyzacji głosek w terapii logopedycznej (wspaniale sprawdzają się piosenki, na pewno podrzucę tu kilka). 

A rytmika?

Na zakończenie wyprzedzę możliwe zarzuty. Czym się różni logorytmika od rytmiki? Celem. Prowadząc zajęcia logorytmiczne musimy pamiętać, że proponowane ćwiczenia powinny docelowo usprawniać mowę. Stosowanie ćwiczeń logorytmicznych oddziałuje przede wszystkim na sferę słuchową, ruchową oraz koordynację słuchowo – ruchową dziecka, ale czyż sfery te nie łączą się z mówieniem? I gwoli podsumowania - projektując zajęcia logorytmiczne musimy pamiętać o dwóch rzeczach - po pierwsze o wieku i umiejętnościach grupy docelowej (inaczej dobierzemy zabawy dla dzieci młodszych, inaczej dla dzieci z zaburzeniami itp.) ale też i o tym, w jaki sposób chcemy w tej grupie ćwiczyć mowę. I voilà! 
Oczywiście temat nie jest wyczerpany, ba! moim zdaniem jest tylko "liźnięty", ale mam nadzieję, że zainspiruje do wykorzystywania ćwiczeń logorytmicznych w pracy a raczej w zabawie (bo logorytmika to świetna zabawa) z dziećmi.

Komentarze